Dziś nikomu się nie chciało wstać, potem Pan Heniek zrobił tyle jajecznicy,że mieliśmy problemy- brakowało nam Michała, który wczoraj wieczorem pojechał do domu,bo dziś pisał olimpiadę z historii.
Dziś najmłodsi grali w piłkę z trenerem Włodkiem, dziewczyny czyli Dominika, Natalia, Ola i Marta - biegówki. Pozostali pobiegli z trenerem Jurkiem na wybieganko + rytmy.
Relacja trenera Jurka " Dobiegliśmy do Śrubarni, w lesie znaleźliśmy lekko ośnieżoną ścieżkę, delikatnie pofałdowaną i na niej rytmy, dość szybko, długi krok. Następnie dobiegliśmy do końca drogi, i wracaliśmy. - ponad godzina. "
A u dziewczyn wyglądało to tak: Jeździłyśmy 'lewą trasą' -6 km. Pierwsze 3 km było bardzo ciężko, na polach mocno wiało, śnieg dawał po twarzy, a pod nogą był puch, niestety pierwsza robiła ślad kolejnym było lżej ale i tak nie dało się płynnie jechać. Dominika dziś była królową gleb! Co ona zaliczyła upadków! hahahah. Powrót był o wiele fajniejszy, oj tam się zmęczyłyśmy... biegłyśmy, wczułyśmy się w Justynę ! :) Niestety dla Marty (najmłodsza,ale dzielna) końcówka była ciężka, nie dawała rady, zamarzły jej dłonie ale już Marta się uśmiecha więc jest dobrze, była to dla niej jedna z najdłuższych tras w życiu, no i oczywiście pierwszy raz na biegówkach. Jesteśmy mocno zmęczone, 75 min daje swoje.
Teraz jesteśmy po obiedzie, Elfik z Adamem zmywają naczynia! Jędrka Barana jest wszędzie pełno, i tylko chodzi i się pyta ' trenerze mogę iść do sklepu?!' a po co? - po coś... po batonika. Marek jest od ogarniania. Dominika głośna jak zwykle. WIĘKSZY WYCISK DLA NICH TO będzie cisza i spokój! ;)
Ho ho ho, zasypie nas... śnieg sypie i sypie. Wieczorem przyjeżdża trener Spajder, z Kasią i Michałem. Niestety dostaliśmy wiadomość,że Lila z Ada nie dojedzie :( Młoda chora. Aduś wracaj szybko do zdrowia!
Dziś najmłodsi grali w piłkę z trenerem Włodkiem, dziewczyny czyli Dominika, Natalia, Ola i Marta - biegówki. Pozostali pobiegli z trenerem Jurkiem na wybieganko + rytmy.
Relacja trenera Jurka " Dobiegliśmy do Śrubarni, w lesie znaleźliśmy lekko ośnieżoną ścieżkę, delikatnie pofałdowaną i na niej rytmy, dość szybko, długi krok. Następnie dobiegliśmy do końca drogi, i wracaliśmy. - ponad godzina. "
A u dziewczyn wyglądało to tak: Jeździłyśmy 'lewą trasą' -6 km. Pierwsze 3 km było bardzo ciężko, na polach mocno wiało, śnieg dawał po twarzy, a pod nogą był puch, niestety pierwsza robiła ślad kolejnym było lżej ale i tak nie dało się płynnie jechać. Dominika dziś była królową gleb! Co ona zaliczyła upadków! hahahah. Powrót był o wiele fajniejszy, oj tam się zmęczyłyśmy... biegłyśmy, wczułyśmy się w Justynę ! :) Niestety dla Marty (najmłodsza,ale dzielna) końcówka była ciężka, nie dawała rady, zamarzły jej dłonie ale już Marta się uśmiecha więc jest dobrze, była to dla niej jedna z najdłuższych tras w życiu, no i oczywiście pierwszy raz na biegówkach. Jesteśmy mocno zmęczone, 75 min daje swoje.
Teraz jesteśmy po obiedzie, Elfik z Adamem zmywają naczynia! Jędrka Barana jest wszędzie pełno, i tylko chodzi i się pyta ' trenerze mogę iść do sklepu?!' a po co? - po coś... po batonika. Marek jest od ogarniania. Dominika głośna jak zwykle. WIĘKSZY WYCISK DLA NICH TO będzie cisza i spokój! ;)
Ho ho ho, zasypie nas... śnieg sypie i sypie. Wieczorem przyjeżdża trener Spajder, z Kasią i Michałem. Niestety dostaliśmy wiadomość,że Lila z Ada nie dojedzie :( Młoda chora. Aduś wracaj szybko do zdrowia!
Pozdrawiamy,ekipa z żelazka.
Dzięki za mobilizację.Czuję już się bardzo dobrze!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję,że jutro się zobaczymy.
Jak smakowały ciasteczka?
pozdrawiam Ada
Yyyyy ciasteczka? :] to ta niespodzianka ? hehe jeszcze nie dojechały :(
OdpowiedzUsuń